Psychologia zakochania

Czy da się naukowo wyjaśnić to, co zachodzi w naszym ciele w trakcie zakochania? Oglądacie Sherlocka Holmesa? Metodą dedukcji w jednym z odcinków dochodzi on do tego, że Irene Adler jest w nim zakochana…że może oszukać rozum, ale nie serce.

Jak to robi? Wskazują na to sygnały jakie wysyła ciało w trakcie zakochania…

Pierwszym wskaźnikiem są źrenice. Powiększają się na widok osoby co do której czujemy podniecenie seksualne.

Drugim wskaźnikiem są stopy i kolana – są to kierunkowskazy naszego zainteresowania drugą osobą. Kierujemy je w stronę osób, które lubimy a w tym przypadku do tych, które nam się podobają.

Trzecim wskaźnikiem są gesty jakie wykonujemy w obecności osoby co do, której czujemy coś więcej. Kobiety wykonują częściej gesty związane z włosami – odgarniają je, zarzucają tak aby odsłonić szyję. Szyja to bardzo ważny fragment kobiecego ciała ma silne działanie erogenne tak samo jak nadgarstki, których prezentowanie ma takie samo działanie.
U mężczyzn gestami wskazującymi na zainteresowanie jest na przykład strzepywanie pyłków z ubrania, nitek itp. Dzieje się tak dlatego, że włącza się tutaj w nas autonomiczny układ nerwowy, który ma silne powiązanie…ze stresem a niewątpliwie sytuacja pierwszych randek jest sytuacją stresującą i pojawiają się tak zwane czynności dyslokacyjne. Wśród nich między innymi możemy wyróżnić: poprawianie się na krześle, zmiany noga na nogę czy strzepywanie nieistniejących pyłków. To, że ktoś stresuje się naszą obecnością może zwiastować także to, że może pojawić się zaczerwienienie w okolicach szyi i dekoltu – jest to również ściśle połączone z pracą autonomicznego układu nerwowego, który w takiej sytuacji pompuje krew przez co się czerwienimy – dzieje się tak znowu z powodu stresu oraz w konsekwencji reakcji ‘walcz lub uciekaj’.

Czwartym wskaźnikiem przyspieszony puls, serce zaczyna przyspieszać…

Zakochanie to nie tylko gesty – w trakcie kiedy się zakochujemy w naszym ciele przechodzi istne hormonalne tornado, czujemy się trochę jak na ‘haju’. Taki stan euforii zawdzięczamy fenyloetyloaminie (w skrócie PEA). Działa ona jak narkotyk, powoduje odurzenie, ale nie jest szkodliwa dla organizmu, a niektórzy fizjolodzy uważają jej skład za chemiczną formułę miłości.

Kiedy już mijają pierwsze spotkania zaczynamy odczuwać bardzo mocno tęsknotę za osobą, która nam się podoba. Każdy wolny czas chcemy spędzać w towarzystwie ukochanej osoby. To wzrost w mózgu poziomu dopaminy, hormonu spokrewnionego z amfetaminą, który sprawia, że w trakcie zakochania nie widzimy często żadnych wad naszego wybranka/wybranki.

Kolejny hormon odgrywający ważną rolę w budzącej się miłości to noradrenalina. Działa podobnie jak adrenalina, pobudza do działania i jak ona jest swoistym środkiem dopingującym.

Oczywiście na początku od razu na etapie zauroczenia/zakochania pojawia się pożądanie. Etap ten sterowany jest za pomocą hormonów płciowych: żeńskich estrogenów oraz męskiego testosteronu. Często początki zakochania sprawiają, że nie możemy się skoncentrować, pojawiają się trudności w zasypianiu, kołatanie serca, podwyższone ciśnienie, drżenie i pocenie rąk oraz tak zwane motyle w brzuchu. Na tym etapie jeśli dochodzi do odrzucenia, zakończenia związku może dojść do depresji, zaburzeń maniakalno-depresyjnych czy nawet samobójstwa. Objawy te podobne są do tych, które towarzyszom ludziom cierpiącym na zaburzenia psychiczne. Nie bez powodu św. Walenty jest więc patronem nie tylko zakochanych, ale także umysłowo chorych.

W trakcie kiedy się zakochujemy wydzielają się także hormony szczęścia, czyli endorfiny a na przykład częste przytulanie, pocałunki powodują wydzielanie oksytocyny, która wywołuje w nas przywiązanie. Oksytocyna łagodzi stres i ból oraz ma działanie uspokajające i relaksacyjne.

A na koniec dla ciekawych polecam ten odcinek Sherlocka, który jak zawsze naukowo podchodzi do tematu, chociaż jak wiadomo miłość kieruje się własnymi prawami…