Często pytanie mnie kto najbardziej predestynuje to kłamstwa. Wśród tej grupy są aktorzy. Dlaczego? Oto kilka odpowiedzi:

  1. ekstrawertykami – uprawiając ten zawód mają styczność z wieloma osobami, różnymi charakterami, potrafią łatwo wchodzić w nowe środowiska, wszędzie jest ich dużo, dużo mówią, dużo gestykulują przez co trudniej jest wychwycić kiedy kłamią.
  2. Pracują świadomie nad ciałem – zarówno mowa ciała jak i przede wszystkim praca mimiką nie jest im obca. Wiele godzin spędzonych przed lustrem po to, by znać swoje reakcje, zachowania, gesty dają im potężną władzę nad tym jak się zachowują – w większym stopniu potrafią panować nad mową ciała niż przeciętny człowiek.
  3. Wchodzą w role, tworzą historie i by być wiarygodnym często wierzą w to, co grają dzięki czemu kłamstwo wychodzi im naturalnie. Nie bez kozery mówi się, że kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą…
  4. Potrafią radzić sobie ze stresem – występując często na scenie mają możliwość mierzyć się z reakcjami na stres. Potrafią maskować stres, a także wykorzystywać go w pozytywny, dodający adrenaliny, sposób działania. Wiedząc jak ciało reaguje na stres i mając nad tym kontrolę ktoś kto odczytuje kłamstwo może mieć trudność z jednoznacznym odczytaniem typowych oznak.
  5. Ćwiczą dykcję, słownictwo, wypowiedzi. Potrafią płynnie się wypowiadać, grać a tym samym kłamać bez… zająknięcia.
  6. Ćwiczą pamięć – na przykład poprzez improwizację – na scenie i w życiu kłamstwo, aktorstwo … ma słabą pamięć. Zdarza się na pewno każdemu aktorowi w swojej karierze zapomnieć tekstu i co wtedy? Myślę, że każdy z nich ma swoją metodę radzenia sobie w tej sytuacji, ale jedno jest pewne potrafią wybrnąć bez oznak stresu czy zdenerwowania. Dodatkowo ćwicząc pamięć, ucząc się tekstów, nowych ról znają techniki dzięki, którym szybciej i wprawniej opowiedzą kłamstwo.

 

Czy są tu jacyś aktorzy? Zgadzacie się? A może macie swoje przemyślenia? Jestem ciekawa… ?